Rozmawiał Aleksander MaślejARTYKUŁY, OŚWIADCZENIA2011-04-13

Rozmowa z Bernadettą Wójtowicz-Huber, autorką książki “Ojcowie narodu. Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich (1867-1918)”

Jakiemu tematowi była poświęcona Pani rozprawa habilitacyjna?
Tytuł pracy brzmi: “Ojcowie narodu. Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich (1867-1918)”. Książka stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, na ile duchowieństwo unickie angażowało się w życie narodowe Rusinów-Ukraińców i jaki wpływ to zaangażowanie wywarło na proces ich nacjonalizacji w Galicji. Znaczna część monografii została poświęcona problematyce łemkowskiej, meandrom świadomości narodowej Łemków, a szczególnie zaś konwersjom na prawosławie w przededniu I wojny światowej.

W ostatnim dwudziestoleciu zauważalny jest wzrost zainteresowania nauk humanistycznych relacją na linii: Kościół/religia i nacjonalizm. Czy odkryła Pani jakieś specyficzne cechy tych relacji w Galicji?
To prawda, że współczesna historiografia coraz częściej uwzględnia rolę religii i Kościoła w XIX-wiecznych procesach narodowotwórczych ludów Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli zaś chodzi o Galicję, to tę współzależność pomiędzy Cerkwią greckokatolicką a nacjonalizmem ruskim/ukraińskim można uznać wręcz za modelową. Rusini bowiem w tym regionie stracili gros swych elit na rzecz kultury polskiej już w XV wieku. Większość bojarów i szlachty ruskiej uległa polonizacji. W XIX wieku okazało się, że jedyną elitą, która mogła pokierować ruchem narodowym jest duchowieństwo unickie. Oczywiście duchowieństwa nie można traktować jako jednolitego stanu: o ile bowiem młodzi księża, czy seminarzyści od początku angażowali się po stronie “postępowców”, czyli na rzecz ożywienia narodowego, o tyle wyższe duchowieństwo było bardziej sceptyczne i zachowawcze w swych zapatrywaniach.

Jak w kilku zdaniach określiłaby Pani tę rolę duchowieństwa greckokatolickiego w procesie nacjonalizacji Rusinów galicyjskich?
W pierwszej fazie nacjonalizacji, czyli około połowy XIX wieku, duchowieństwo stało się przysłowiowym spiritus movens ruchu narodowego Rusinów. Skrótowo można powiedzieć, że wychowało i wykształciło elity świeckie, które następnie mogły podjąć pracę kulturalną i narodową w Galicji. Z czasem, to jest w latach 80. XIX stulecia, te nowe elity świeckie wyparły ze sceny politycznej duchownych i to one w dużej mierze kształtowały dalsze życie polityczne Rusinów galicyjskich.

Początkiem Pani naukowej kariery były studia doktoranckie na niemieckim Uniwersytecie Ludwika Maksymiliana w Monachium. Rozumiem, że temat pracy habilitacyjnej jest albo powinien być kontynuacją doktoratu?
Generalnie habilitacja ani nie jest, ani też nie powinna być prostą kontynuacją rozprawy doktorskiej. Habilitacja ma być nowatorską monografią, która ma udowodnić samodzielność myślenia i analizy oraz umiejętność potraktowania tematu z wykorzystaniem warsztatu naukowego oraz uwzględnieniem aktualnego stanu badań i nowoczesnej metodologii badawczej.

Na jaki temat pisała Pani pracę doktorską?
Moje studia na Uniwersytecie Ludwika Maksymiliana w Monachium objęły historię Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej, powszechną historię nowożytną oraz etnografię. Dysertację napisałam na temat historii Kościoła greckokatolickiego na emigracji, a dokładniej w Niemczech po II wojnie światowej. Książka została wydana w języku niemieckim przez Harassowitz Verlag, które słynie z pracy wydawniczej z zakresu historii Europy Wschodniej.

Czyli w pewnym stopniu temat habilitacji nawiązuje do tematyki doktoratu.
I tak, i nie. Jest tu z pewnością zbieżność jeśli chodzi o przedmiot badawczy. Obie książki traktują o Kościele greckokatolickim, ale każda z monografii obejmuje inną epokę, odmienną sytuację polityczną oraz inny region. W obu książkach inaczej rozkładają się akcenty problemowe. Rozprawa habilitacyjna zajmuje się zagadnieniem, które skrótowo można nazwać nacjonalizacją religii i sakralizacją narodu, doktorska natomiast analizuje proces organizacji Cerkwi greckokatolickiej w diasporze, jej pracę charytatywną oraz wkład w stabilizację sytuacji kulturalnej i politycznej ukraińskich emigrantów w Niemczech po II wojnie światowej.

Czy może nam Pani coś powiedzieć o swoich innych publikacjach?
Rok temu ukazała się niemieckojęzyczna monografia, którą napisałam we współpracy z moimi kolegami profesorem Ralfem Schattkowskim i doktorem Sergiejem Osadczukiem pt. “Kirche und Nation” (Kościół i naród). W tej monografii próbujemy dokonać porównania interakcji pomiędzy Kościołami a procesami nacjonalizacji w Prusach Zachodnich, w Galicji i na Bukowinie.
Poza tym trudno mi tu oczywiście wymienić wszystkie moje artykuły. Może wspomnę o ostatnim, do którego ze względu na fascynującą tematykę jestem przywiązana. Artykuł ten pt. “Idea Trzeciego Rzymu jako rosyjska koncepcja religijno-polityczna oraz jej późniejsze transformacje” ukazał się właśnie w V tomie Studiów Interkulturowych Europy Środkowo-Wschodniej.

Dlaczego taki tok dróg naukowych?
Na pytanie co jest początkiem nauki pada często odpowiedź, że ciekawość. Podobnie było i u mnie. Zawsze interesowała mnie historia Kościoła. Kiedy po upadku komunizmu pojawiła się możliwość dostępu do dokumentacji i źródeł w archiwach Watykanu i na Ukrainie postanowiłam tę możliwość wykorzystać i rozszerzyć krąg obszaru badawczego. Wcześniej wiele uwagi poświęcałam zagadnieniom Łemkowszczyzny, w tym także problematyce religijnej tego regionu. Wiąże się to z osobistymi przesłankami, bowiem wychowałam się na pograniczu łemkowsko-polskim.

Może Pani nam zdradzić swoje dalsze plany naukowe?
W zasadzie wolałabym tego tematu na razie nie rozwijać. Ogólnie mówiąc planuję napisać kolejną książkę, która wpisuje się w moje dotychczasowe zainteresowania, choć już nie sensu stricto religijno-kościelne.

Co można powiedzieć młodym ludziom, Pani Profesor?
Życzyłabym wszystkim młodym osobom, a także moim studentom, by udawało im się w miarę szybko odkrywać własne fascynacje, a następnie umiejętnie przekuwać je w czyn. W zasadzie im szybciej odkryjemy swe umiejętności, predyspozycje i zainteresowania, i im więcej energii i czasu poświęcimy na ich realizację, tym szybciej osiągniemy sukces zawodowy i wypływające stąd zadowolenie. Oczywiście sukces zawodowy, to nie wszystko, ale satysfakcja z wykonywanej profesji z pewnością jest ważną cząstką naszego życia.

Artykuł w j. ukraińskim ukazał się w nr 14 “Naszego Słowa” (3.04.2011);
“Наше слово” №14, 3 квітня 2011 року

Поділитися:

Категорії : Статті

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*