Jak Trojdenowicze Ruś Czerwoną sprzedali

Emilian Wiszka (Toruń)ARTYKUŁY, OŚWIADCZENIA2011-09-06

W licznych publikacjach i wypowiedziach (np. polskich przewodnikach, na stronach internetowych) aż roi się od stwierdzeń na temat sześćsetletniej “polskości” Lwowa, czy tendencyjnych przedstawień okoliczności opanowania przez polskiego władcę Rusi Czerwonej. Nieprawdziwe informacje dotyczą różnych okresów historycznych. To jak to właściwie było?
Zacząć trzeba od tego, że w połowie XI wieku władca potężnej Rusi Kijowskiej Jarosław Mądry podzielił W południowo-zachodniej części Rusi leżało księstwo halickie ze stolicą w Haliczu, które sąsiadowało z wołyńskim ze stołecznym grodem Włodzimierzem. W obydwu rządzili książęta z dynastii Rurykowiczów, obydwa rozpadały się na drobniejsze części. W XII wieku wygasła linia halickich Rurykowiczów i tron w Haliczu objął Roman – syn księcia włodzimierskiego Mścisława II. Zjednoczył on obydwa księstwa i w ten sposób powstało Księstwo Halicko-Wołyńskie. Syn Romana Daniel scalił rozdrobnione księstwa ruskie, a gdy już mu się to udało, gdy osiągnął wpływy w Kijowie, cała Ruś przeżyła grozę najazdu mongolskiego-tatarskiego.
Po ustąpieniu najeźdźców Daniel umiejętnie zawierał przymierza z sąsiadami, a porozumienie z Rzymem zaowocowało przysłaniem przez papieża Innocentego IV korony i koronowaniem Daniela w 1253 (1254) roku w Drohiczynie na króla Rusi. Stolicą królestwa Daniel Halicki – syn Romana Mścisławowicza, prawnuk Włodzimierza Monomacha – uczynił założony przez siebie Chełm (1237), który otoczył szczególną opieką. Inne założone przez niego miasto – to Lwów (ok. 1250; nazwany tak od imienia syna).
Po śmierci Daniela (1264) tron w Haliczu objął syn Daniela Lew I, który przeniósł stolicę księstwa do Lwowa (1272). Na początku XIV wieku schedę po nim objął z kolei syn Lwa Jerzy I. Obydwaj utrzymywali dobre stosunki z sąsiadami, kraj był uważany za dobrze rządzony, zamożny, stabilny. Także następcy Jerzego I, jego synowie (od około 1308 roku) – Andrzej i Lew II utrzymywali przyjazne stosunki z sąsiadami, zwłaszcza z Mazowszem. Wyrazem tеgo było wydanie siostry Marii za mąż za rezydującego księcia czerskiego (potem też płockiego) Trojdena I.
Około 1323 roku bracia Lew II i Andrzej zginęli w bitwie lub zostali otruci, nie pozostawili po sobie synów. W ten sposób męska linia Rurykowiczów tej dzielnicy wymarła. Wówczas bojarzy haliccy powołali na tron najstarszego syna ich siostry Marii i księcia mazowieckiego Trojdena – Bolesława Trojdenowicza. Nie odbyło się to, jak piszą niektórzy polscy autorzy, prawem naturalnego spadku, bo książę Andrzej miał córkę. Zresztą Bolesław nie miał możliwości objęcia tronu bez zaproszenia ze Lwowa.
Zanim Bolesław, Rurykowicz po kądzieli, został księciem halicko-wołyńskim przechrzcił się na obrządek prawosławny przyjmując imię Jerzy II. Niebawem bojarzy haliccy przestali tolerować Jerzego II Trojdenowicza – gdy ten próbował złamać ich przewagę; w 1340 roku otruli go. Być może jedną z przyczyn tego czynu było popieranie przezeń kolonizacji mazowieckiej, a także czeskiej i niemieckiej. Tymczasem w niektórych polskich publikacjach mówi się, że Jerzy II zmarł.
Prawo do sukcesji po Jerzym Trojdenowiczu mieli jego najbliżsi krewni – bracia Siemowit III i Kazimierz I, ich ojciec Trojden I, matka Maria oraz książę litewski z Łucka Lubart, mąż córki Andrzeja. Książęta mazowieccy jednak już wcześniej odstąpili prawo do spadku dalekiemu krewnemu Jerzego II Trojdenowicza królowi Polski Kazimierzowi III (Wielkiemu) za odpowiednią wieloletnią rentę1. Owo dalekie pokrewieństwo – Jerzy i Kazimierz jako wnukowie rodzonych braci byli dla siebie “przedstryjecznymi” – zostało w Polsce podniesione do rangi podstawowego argumentu mającego potwierdzić prawo Kazimierza do sukcesji.
Sprzedaż prawa do schedy po Jerzym (Juriju) Trojdenowiczu była pierwszą transakcją Mazowszan dotyczącą Księstwa Halicko-Wołyńskiego, zwanego teraz także Rusią Czerwoną. Do tego układu handlowego należał także siostrzeniec Kazimierza Ludwik, król węgierski, który miał otrzymać Ruś Czerwoną po jego śmierci. W takiej sytuacji w rywalizacji pozostali Kazimierz III i Lubart. Ich oponentem był wyznaczony przez miejscowych bojarów starosta Dymitr Detko. Wkrótce po śmierci Jerzego II Trojdenowicza Ziemię Bełską opanował książę łucki Lubart. Także w 1340 roku na Ruś wyprawił się Kazimierz – usiłował on zająć Lwów, ale jego najazd został odparty. Ostatecznie jednak Detko nie zdołał przeciwstawić im odpowiedniej siły. Kazimierz już w 1341 roku złożył przysięgę, że w przypadku zajęcia Rusi pozwoli mu i ludowi ruskiemu zachować ich obrządek, prawa i zwyczaje.
W 1349 roku Kazimierz Wielki zajął zbrojnie Ruś Czerwoną, co zapoczątkowało trwającą wiele lat wojnę polsko-litewską o Ruś. Po stronie polskiej wystąpiły wojska węgierskie. W 1370 roku zmarł bezpotomnie Kazimierz III, na króla Polski koronowano jego siostrzeńca, władcę Węgier Ludwika. Ruś została wtedy jego królewszczyzną. Włodzimierz i Łuck zatrzymał Lubart, uznał jednak zwierzchnictwo Ludwika. Podział ziem zachodnio-ruskich na strefę wpływów litewskich i węgierskich utrwalał się.
Po śmierci Ludwika w 1382 roku ziemie ruskie przypadły jego córce Marii, zaś druga jego córka Jadwiga została władczynią Polski. Kolejnym wydarzeniem, które radykalnie zmieniło sytuację południowo-zachodniej Rusi, była zawarta w 1385 roku w Krewie unia polsko-litewska. Wielki książę litewski Jagiełło za małżeństwo z panującą w Polsce Jadwigą i koronę przyłączył do niej swoje ziemie Litwy i Rusi. W 1387 roku rozpoczął się podbój Rusi Czerwonej przez polskie rycerstwo z Jadwigą na czele. Bez oporu miejscowych węgierskich załóg zajęło ono Jarosław, Przemyśl, Gródek i Lwów, te bowiem przyjmowały ją jako córkę Ludwika. Potem poddał się Halicz. Tak zakończyło się węgierskie panowanie na Rusi Czerwonej. Wielu polskich autorów łagodzi wymowę tego aktu, pisząc o rewindykacji ziem Rusi Czerwonej, czyli odebraniu tego co do niej jakoby należało, lub o przyłączeniu (włączeniu) ich do Polski.
Przez wiele następnych lat ziemie Rusi Czerwonej stanowiły województwo ruskie. Należały do niego Ziemie: Sanocka, Przemyska, Lwowska, Halicka i Chełmska. Ta ostatnia była odcięta od reszty Ziemią Bełską, oddaną przez Jagiełłę książętom mazowieckim. Taki stan trwał do roku 1772, kiedy po pierwszym rozbiorze Rzeczpospolitej województwo ruskie (bez Chełmszczyzny i tylko do Zbrucza) znalazło się w granicach Austrii. Austriacy, starając się uzasadnić zajęcie Rusi Czerwonej jej dawną przynależnością do Węgier, nadali prowincji nazwę Galicja i Lodomeria (Galizien und Lodomerien). Z czasem pozostała tylko pierwsza część nazwy, a dla ziem dawnej Rusi Czerwonej utrwaliła się nazwa Galicja Wschodnia. Jej niekwestionowaną stolicą był Lwów.
Tak było aż do 1919 roku, kiedy po wojnie polsko-ukraińskiej Galicja Wschodnia weszła w skład Polski. Po II wojnie światowej nowa polsko-sowiecka granica odcięła tym razem Ziemię Sanocką, Przemyską i Chełmską, które znalazły się w Polsce. Pozostałe ziemie dawnej Rusi Czerwonej należą dziś do Ukrainy, noszą wprowadzoną przez Austriaków nazwę Galicja.

Artykuł w j. ukraińskim ukazał się w nr 23 “Naszego Słowa” (5.06.2011);
“Наше слово” №23, 5 червня 2011 року

Поділитися:

Категорії : Статті

Коментарі

  1. Tak po dobroci: wszyscy tu byli praktycznie powiązani rodzinnie….Wystarczy przypomnieć wyprawę Lwa Daniłowicza po koronę polską do Krakowa….
    Proszę wiek XIII i XIV -ty nie mierzyć współczesnym obrazem stosunków społecznych a tym bardziej państwowych….Słusznie wspólczesne państwo ukraińskiej odwołuje się do swojej historii ale zawsze należy zachować właściwy dystans do uogólniania i mnie emocjii.
    PS. tak czy siak wydanie znaczka pocztowego z domniemaną podobizną Lwa I na tle Lwowa z przełomu XV i XVI wieku to już chyba lekka przesada.

  2. Jeżeli chodzi o ten temat to w tym artykule jest trochę braków. Po prawdzie nie opisuje autor co się działo z Przemyślem przed XI wiekiem, a patrząc dalej kim byli Lędzianie i jaki region zamieszkiwali. Ten prawie artykuł sugeruje jednostronność, jak chyba większość tekstów tu zamieszczanych. Dla przykładu krytykuje się Akcję Wisła (co jest słuszne), ale pomija się Rzeź Wołyńską. Tak przyjaźni się nie zbuduje.

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*