(Nie)zrozumienie znaczenia nauczania języka mniejszości

Paweł ŁozaARTYKUŁY, OŚWIADCZENIA2011-06-22

Ukraińcy w Bielsku Podlaskim chcą stworzyć w dwóch miejscowych szkołach publicznych klasy z dodatkowym nauczaniem języka ukraińskiego. Władze miasta nie widzą jednak podstaw, by je zorganizować.

Pod koniec kwietnia prezes Związku Ukraińców Podlasia (ZUP) dr Andrzej Artemiuk zwrócił się do dyrektora Zespołu Szkół im. Adama Mickiewicza w Bielsku Podlaskim Ireny Zinkiewicz oraz burmistrza Eugeniusza Berezowca z podaniem ws. otwarcia w nowym roku szkolnym (2011/2012) w dwóch miejscowych szkołach klas z dodatkowym nauczaniem ukraińskiego jako języka mniejszości. Istnieje przecież stosowne prawo, które daje możliwość otwierania takich oddzielnych klas.

W podaniach wspomniana jest Szkoła Podstawowa nr 4 im. A. Mickiewicza, gdzie miałby powstać oddział (1 klasa – 24 uczniów, 4 klasa – 12), oraz Gimnazjum nr 2 (1 klasa – 12 uczniów).
– Chcemy wykorzystać daną przez prawo możliwość, z której już skorzystały inne szkoły, gdzie dzieci uczą się języka ukraińskiego w dodatkowych oddziałach. Chodzi nam głównie o wewnętrzną reorganizację nauczania w szkole – wyjaśnia A. Artemiuk.
Póki co w tej szkole oraz w gimnazjum odbywa się “międzyklasowe” nauczanie, jednak ono komplikuje sprawę:
– Uczniowie z różnych klas musieli czekać na lekcje języka, mieli “okienko” między zajęciami. Nauczanie odbywało się w godzinach wieczornych, kiedy uczniowie byli już zmęczeni, dlatego efektywność pracy była niższa. Nie wszyscy też mogli tak późno przychodzić – wylicza problemy prezes ZUP.
Oprócz języka, dodatkowo można byłoby uczyć historii, kultury czy geografii Ukrainy. Takie nauczanie odbywa się już w jednej bielskiej szkole, gdzie istnieją klasy z językiem białoruskim.

26 uczniów
Dyrekcja szkoły podstawowej zgodziła się utworzyć oddział z dodatkowym nauczaniem języka ukraińskiego. Odpowiednie zmiany zostały wniesione do arkusza organizacyjnego, czyli dokumentu, w którym rozpisane są godziny zajęć, a także wymienione są wszystkie przedmioty, klasy i nauczyciele, którzy będą nauczać w ciągu całego roku. Jednak zastępca burmistrza Bielska Podlaskiego Jan Radkiewicz powiadomił ZUP, że nauczanie języka ukraińskiego na zasadach nauczania dodatkowego – jako języka mniejszości narodowej – nie będzie możliwe.
– To od głównego organu prowadzącego (w tym wypadku – burmistrza Bielska) zależy ilu uczniów ma być w klasie i tylko on może zdecydować, czy można utworzyć klasę dla, powiedzmy, 12 uczniów – wyjaśnia rzecznik prasowy podlaskiego Kuratorium Oświaty Małgorzata Palanis.
Okazuje się, że problemem stała się liczba uczniów, bo zgodnie z rozporządzeniem głównego organu klasy powinny liczyć nie mniej niż 26 uczniów, a dwie ukraińskie klasy, które miały być zorganizowane, liczą jedynie po 12 uczniów.
– Nikt nie jest przeciwny utworzeniu klas – mówi Eugeniusz Jakubowski, kierownik Referatu Oświaty i Kultury w Urzędzie Miasta w Bielsku Podlaskim. I od razu zadaje retoryczne pytanie: – Ale czy muszą one liczyć 12 uczniów? I dlaczego 12 ukraińskich uczniów miałoby osobno, na przykład, ćwiczyć na WF-ie?

(Bez)prawnie
Rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 17 listopada 2007 roku jasno stwierdza, że przedszkola i szkoły muszą stworzyć warunki, pozwalające na podtrzymywanie poczucia tożsamości  narodowej, etnicznej i językowej uczniów, którzy należą do mniejszości lub grup posługujących się językiem regionalnym. Zgodnie z tym dokumentem, osobny oddział nauczania można utworzyć już wtedy, gdy jest 7 uczniów. E. Jakubowski upatruje problem w tym, że obydwie strony inaczej interpretują prawo.
Sprawa była już omawiana podczas wyjazdowego posiedzenia Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Hajnówce. Uczestniczący w nim podlaski kurator ds. oświaty, odnosząc się do dokumentów złożonych przez ZUP, oświadczył, że jeśli burmistrz do 30 maja nie przywróci do arkusza nauczania zmian naniesionych przez dyrekcję szkoły (czyli utworzenia oddziałów z nauczaniem w języku ukraińskim), to zostanie przeprowadzona kontrola i być może wydany zostanie administracyjny nakaz wprowadzenia odpowiednich zmian. Podczas posiedzenia komisji podlaski kurator uznał zachowanie burmistrza za bezprawne. Można powiedzieć, że teraz piłeczka znajduje się po stronie burmistrza: on, jako główny organ, podejmuje decyzje w tej sprawie. ZUP zwrócił się z problemem także do polskiego ministra edukacji narodowej. Póki co Związkowi Ukraińców Podlasia nie odpowiedziała żadna z tych instytucji.


KOMENTARZz: O nauczaniu języka mniejszości w Bielsku Podlaskim
Maria Ryzyk, radna Rady Miejskiej w Bielsku Podlaskim
Póki co burmistrz Bielska Podlaskiego pozwala tylko otworzyć oddział z dodatkowym nauczaniem języka mniejszości na poziomie pierwszej klasy szkoły podstawowej – zapisało się do niej 24 osób. Jeśli chodzi o resztę – nie chce takich oddziałów otworzyć.
Dyrekcja szkoły przyjęła nasz wniosek, zrozumiała i przystosowała się do rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej, zgodnie z którym istnieje możliwość nauczania ukraińskiego jako języka mniejszości. Sytuacja wygląda tak: jeśli burmistrz nie przywróci do arkusza organizacyjnego zaplanowanych przez dyrekcję oddziałów z dodatkowym nauczaniem języka mniejszości, to zostanie przeprowadzona kontrola i możliwe, że zostanie wydany odpowiedni nakaz administracyjny.
Prawdopodobnie burmistrz interpretuje sprawę tak, że na oddziały z dodatkowym nauczaniem języka mniejszości nie ma pieniędzy. Otrzymaliśmy informację z MEN o wysokości dotacji przyznanych wszystkim szkołom w Bielsku Podlaskim. Zdajemy sobie sprawę, że wsparcie finansowe z ministerstwa, które przeznaczono na nauczanie, nie pokrywa w całości kosztów związanych ze szkołą, jednak MEN dysponuje znacznymi środkami przeznaczonymi dla mniejszości. Z pewnością ich wystarczy, by stworzyć nowe oddziały nauczania języka albo wprowadzić nowe przedmioty – takie jak historia, kultura czy geografia Ukrainy. Nie wiem, czy takie nastawienie burmistrza wynika z niewiedzy, czy po prostu nie chce utworzyć oddziałów i podtrzymywać ukraińskiej świadomości narodowej.
Za szkolnictwo w regionie odpowiada burmistrz, jednak ogólnie za sprawy oświaty w regionach odpowiadają miasta i gminy. Sytuacja wygląda tak, że ministerstwo wysyła pieniądze do burmistrza, a on nimi rozporządza. Oczywiście, pieniądze z resortu nie pokrywają wszystkich potrzeb i miasto wykłada też swoją część. Trzeba jednak jeszcze raz podkreślić, że kiedy chodzi o dotacje na nauczanie mniejszości, to pieniędzy wydzielonych przez MEN całkowicie starcza, by wypełnić zadania, zagwarantowane nam w rozporządzeniu ministra oświaty. Ten dokument mówi także, że klasę z dodatkowym nauczaniem języka narodowej lub etnicznej mniejszości można utworzyć już wtedy, kiedy zbierze się 7 uczniów. Jeśli burmistrz nie realizuje prawa, to należy ocenić to jako bezprawne działanie z jego strony.

Artykuł w j. ukraińskim ukazał się w nr 23 “Naszego Słowa” (5.06.2011);
“Наше слово” №23, 5 червня 2011 року

Поділитися:

Категорії : Статті

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*