Ten grudzień odmienny od tych zapamiętanych z dzieciństwa, wtedy stroiliśmy choinkę z wypiekami na twarzach.
Dzisiaj inna sceneria, zamiast bombek na gałązkach granaty.
Wijące się łańcuchy z kolorowych bibułek i lukrowe pierniki, zastąpiły pasy z nabojami, a pod nią stos nekrologów – prezent od wroga.
Szczyt choinki zdobił złocisty szpic – ostatni akcent jej okazałości. Teraz wciśnięta kartka z napisem: UKRAINA ugina się pod ciężarem cierpienia.
To nie surrealizm snuty w wyobraźni, jadowitość nienawiści tańczy na zgliszczach, krzyk krwi słychać dookoła. Przesytem nasłuchiwanie alarmów by zdążyć do piwnic, do schronów…